Skandal w Książu Wlkp. Dyżurny policji odmówił wysłania patrolu [AKTUALIZACJA]
Zakończenie roku szkolnego w szkole w Książu Wlkp. nie przebiegło sprawnie. Zostało zakłócone przez wybryk pijanego mężczyzny, który około godziny 11.30 zadzwonił na numer alarmowy i powiadomił, że ze szkoły ulatnia się gaz.
Na miejsce pojechały cztery strażackie zastępy JRG oraz zastępy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Książu Wlkp.
Strażacy przeprowadzili ewakuację szkoły, która nie miała pojęcia, że takie zgłoszenie wpłynęło. Sprawdzili pomieszczenia miernikami, ale żadnego gazu nie stwierdzono.
Całej tej akcji przyglądał się mężczyzna, który obserwował ją z niedaleka. Jak się okazało to właśnie ten mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy i wywołał całe zamieszanie. Jest to ewidentny przykład bezpodstawnej interwencji.
To co działo się później, jest równie karygodne jak zachowanie wywołującego alarm. Strażacy ujęli pijanego i poprosili o interwencję policji. Dyżurny KPP Śrem odmówił wysłania policyjnego patrolu na miejsce. Słowne przepychanki pomiędzy służbami, trwały ale ostatecznie nie przyniosły rezultatu. Dyżurny śremskiej policji trwał przy swoim stanowisku, że patrolu policji tam nie wyśle.
Nie wiemy, jakie były przyczyny takiej decyzji dyżurnego i jego reakcji. Czekamy na stanowisko w tej sprawie KPP Śrem.
Ostatecznie policja dojechała na miejsce, ale interweniować musiała siła wyższa. W tym przypadku kierownictwo komendy PSP w Śremie, które skontaktowało się z szefostwem KPP Śrem. Dopiero po tym telefonie na miejsce został wysłany patrol policji.
fot. Czytelnik TZŚTym bardziej pierwotne zachowanie dyżurnego jest niezrozumiałe, gdyż osoba zgłaszająca nawet dla laika przepisów, ewidentnie złamała prawo i to dwukrotnie.
Najpierw z art. 224a kk, który mówi:
„Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”
oraz art. 66 kw. Ten z kolei przepis stanowi:
„Kto: 1) chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, 2) umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego – podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 zł. § 2. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1000 złotych”.
Do podinsp. Ewy Kasińskiej, oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Śremie zwróciliśmy się z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. Gdy otrzymamy odpowiedź z komendy na nasze pytania, artykuł zaktualizujemy.
[AKTUALIZACJA]
Reklama
Komendant Powiatowy Policji w Śremie, insp. Sławomir Jądrzak, w rozmowie telefonicznej z Tygodniem potwierdził, że taka sytuacja miała miejsce. Przekazał również, że zlecił wszczęcie wewnętrznego postępowania wyjaśniającego, które ma wykazać, czy funkcjonariusz KPP zachował się prawidłowo, czy też nie.
Materiał w sprawie jest zabezpieczany i będzie poddany ocenie.
Gdyby okazało się, że wewnętrzne postępowanie wyjaśniające wykaże nieprawidłowości w działaniu dyżurnego, zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariusza miejscowej jednostki policji.
[AKTUALIZACJA #2]
Podinsp. Ewa Kasińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Śremie z kolei przekazała, że funkcjonariusze zachowanie zgłaszającego zakwalifikowali, jako wykroczenie i na tej podstawie został on ukarany.
– Policjanci patrolówki, którzy interweniowali dziś w Książu Wielkopolskim ukarali 44-latka z ksiąskiej gminy dwoma mandatami karnymi, w wysokości 500 złotych za wywołanie fałszywego alarmu oraz 100 złotych za używanie słów nieprzyzwoitych – mówi funkcjonariuszka KPP Śrem.