Chcą pomagać, ale sami nie mają czym
Pojazd, którym wolontariusze dzień w dzień wyruszali w teren, odpowiadali na interwencje i zgłoszenia mieszkańców oraz służb, odmówił posłuszeństwa. „U nas ostatni pech goni pecha” – mówią. I zarazem zwracają się z apelem o wsparcie finansowe na naprawę samochodu. „Wczoraj (8 maja – dop. red.), podczas wyjazdów interwencyjnych spaliło się sprzęgło. Jeszcze nie wiemy jaki będzie tym razem koszt naprawy. Samochód dopiero dzisiaj na lawecie pojedzie do mechanika” – przekazują. Wówczas będzie wiadomo, jaki koszt naprawy schronisko będzie musiało ponieść. To już druga naprawa w ostatnim czasie – wcześniejsza kosztowała gajową społeczność ponad 4 tys. zł.
Tym razem Fundacja schronisko dla zwierząt w Gaju nie chce za tą naprawę płacić ze środków Fundacji. Jak zaznaczają, każda złotówka wydana na naprawę samochodu to złotówka mniej na psy i koty, które otaczają opieką i miłością w Gaju. Na to nie mogą sobie pozwolić. Nie chcą sobie na to pozwolić, stąd apel do mieszkańców o pomoc i uruchomienie zbiórki na naprawę samochodu.
Do czasu naprawy pojazdu niestety wyjazdy interwencyjne zostają zawieszone. Chociaż w Gaju jest jeszcze jeden samochód, ten musi pozostać na miejscu.
Środki finansowe, o które apeluje Fundacja schronisko dla zwierząt w Gaju, można wpłacać poprzez zbiórkę utworzoną w serwisie ratujemyzwierzaki.pl. Aktualnie Gaj w serwisie ma otwartych kilka zbiórek. Oprócz tej wspomnianej na naprawę auta znajdują się tam również następujące: pies z pola, rowerek dla psa, akcja sterylizacja, Gaj – interwencje, gajowe interwencje, znajdek z interwencji oraz zbiórka na kota imieniem Rogalik.