Takie warunki mają bezdomne psy w Kościanie
Dlaczego podejmujemy temat skoro sprawa dotyczy gminy Kościan? Bowiem do końca ubiegłego roku gmina ta miała podpisaną umowę ze schroniskiem w Gaju. I dotychczas tam trafiały bezdomne psy z gminy Kościan. W lipcu ubiegłego roku burmistrz Piotr Ruszkiewicz przekonał radnych do wypowiedzenia porozumienia finansującego schronisko w Gaju. Zdaniem burmistrza Kościana, miasto płaciło zbyt wysokie kwoty, niewspółmierne do ilości trafiających do schroniska psów z terenu Kościana.
– Rezygnacja ze schroniska w Gaju wynikała ze sposobu rozliczeń pomiędzy gminami uczestnikami Porozumienia. Partycypacja gmin w kosztach utrzymania schroniska opiera się o wskaźnik uwzgledniający liczbę mieszkańców poszczególnych gmin. W rozliczeniach nie były brane pod uwagę ilości zwierząt trafiających do schroniska. W rezultacie niewielka ilość zwierząt trafiająca do schroniska z terenu miasta Kościana (w 2021 r. 26 psów i 22 koty) powodowała, że koszty ponoszone przez gminę miejską Kościan w przeliczeniu na jedno zwierzę były kilkukrotnie wyższe niż innych gmin – wyjaśnia Jerzy Frąckowiak z Wydziału Ochrony Środowiska i Działalności Gospodarczej.
Czytaj także: Kościan opuszcza Gaj
Reklama
Sprawdziła się zatem zasada – jeśli nie wiadomo o co chodzi, oznacza to, że chodzi o pieniądze… Tylko dlaczego odbija się to na bezbronnych zwierzętach? – zastanawiają się pracownicy fundacji Mondo Cane.
O tym, że miasto Kościan trzyma złapane psy w nieodpowiednich, złych warunkach, czyli starym kiosku ruchu, napisał portal ekoscian.eu. Na ich stronie czytamy:
„Fundacja Mondo Cane przeprowadziła we wtorek, 15 lutego, interwencje w sprawie warunków, w jakich miasto trzyma psy złapane przez Straż Miejską w Kościanie. Jak się okazuje, miasto trzyma psy w złych warunkach – małym, starym kiosku ruchu, na terenie oczyszczalni ścieków. Do niedawna psy trafiały do schroniska w Gaju, jednak chcąc zaoszczędzić władze miasta podjęły decyzję, by podpisać umowę ze schroniskiem w Obornikach. Zanim jednak tam trafią muszą kilka dni spędzić w nieodpowiednich warunkach, na 10 metrach kwadratowych dzierżawionych od oczyszczalni ścieków”
Fot. Piotr Pewiński/ekoscian.eu, Mondo Cane
Portal cytuje wypowiedź Łukasz Jakubowskiego, inspektora fundacji Mondo Cane, który uważa, że Kościan umieszcza zwierzęta bezdomne, odłowione, w miejscu, które w żaden sposób nie jest do tego umocowanie prawnie. – Postawiono stary kiosk, przeszklony, wykończony drewnem w środku, i podłączoną farelką elektryczną. Zimą mamy więc lodówkę, bo ta farelka, moim zdaniem, nie jest włączana, bo jest tu zagrożenie, że przy włączeniu może dojść do spalenia tego po prostu. Latem to tu będzie piekarnik. To miejsce, które nie powinno istnieć. To kolejne w Wielkopolsce miejsce, które jest stworzone nielegalnie, w żaden sposób nie przystosowane do opieki nad zwierzętami. Gmina łamie prawo po prostu. Będziemy składać w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury – mówił Jakubowski.
Zdaniem inspektorów miejsce złapanego psa jest w schronisku. W tym miejscu, warto nadmienić, że od stycznia bieżącego roku Kościan ma podpisane porozumienie ze Schroniskiem w Obornikach. To dlaczego psy tam nie trafiają?
– W przypadku wyłapania psa na terenie gminy miejskiej Kościan przed przewiezieniem do Schroniska w Obornikach zwierzę trafia do punktu, z którego właściciel zagubionego psa może go odebrać. Po wyłapaniu psa uruchamiana jest akcja informacyjna w mediach społecznościowych w których publikowane jest m.in. zdjęcie psa i zamieszczona jest informacja o możliwości odbioru. Jeżeli po dwóch dniach nie zgłosi się właściciel, pies przewożony jest do Schroniska odległego o 80 km od Kościana – tłumaczy Jerzy Frąckowiak z kościańskiego ratusza.
I dodaje, że punkt działa od stycznia br. i jest jeszcze na etapie organizacji. – Niebawem ustawiony będzie dodatkowo kojec wyposażony w budę dla psa, a teren zostanie ogrodzony. Pomieszczenie, w którym przebywał chwilowo pies ma powierzchnię około 10 m kw., wewnątrz obudowane jest płytą OSB (ściany i podłoga), posiada przeszklenie oraz wentylację. Wyposażony jest także w ogrzewanie – zapewnia urzędnik.
Fot. Piotr Pewiński/ekoscian.eu, Mondo Cane
Fatalna sytuacja kościańskich psów zaniepokoiła również pracowników schroniska w Gaju. Szybko bowiem dotarły do nich wieści o kiepskich warunkach w Kościanie.
– Potępiamy sposób w jaki psy z miasta Kościan są przetrzymywane! Niewyobrażalne dla nas jest to, że pieniądze po raz kolejny wzięły górę nad dobrem zwierząt! Mamy nadzieję, że osoby, które doprowadziły do tej sytuacji zostaną pociągnięte do odpowiedzialności! Po raz kolejny udowodniliście, że człowiek, to wcale nie brzmi dumnie! – czytamy na stronie schroniska.