Szczęśliwy remis Zawiszy na inaugurację w Osiecznej

Czwarty sezon w klasie okręgowej piłkarze Zawiszy Dolsk rozpoczęli od wyjazdowego remisu 2:2 z beniaminkiem z Osiecznej. Był on szczęśliwy, bowiem punkt w 95. minucie uratował Kamil Wojciechowski.
Przed pierwszym gwizdkiem niedzielnego spotkania gospodarze odebrali z rąk przedstawiciela WZPN puchar za mistrzostwo A klasy i awans do „okręgówki”. Potem oba zespoły przystąpiły do walki o pierwsze punkty w sezonie 2025/2026.
W pierwszej połowie częściej pod bramką rywali byli gospodarze, którzy stwarzali spore zagrożenie. Największe po dośrodkowaniach z rożnego i minimalnie niecelnych strzałach głową. Po uderzeniu z dystansu dobrze interweniował także Adam Gąsiorowski, który wybronił trudny strzał, a innym razem wyręczyli go obrońcy wybijając piłkę z linii bramkowej. Z kolei najlepszą okazję dla Zawiszy miał Kacper Pawlicki, ale nie zdołał przelobować bramkarza. Gdy zanosiło się, że pierwsza połowa zakończy się bez goli w 45. minucie kapitalnym wolejem popisał się Tomasz Malicki i to goście z Dolska objęli prowadzenie.
Reklama
Reklama






Niezwykle emocjonująca była końcówka, bowiem wynik nie zmieniał się aż do 83. minuty. Kwadrans wcześniej za ostry faul na Malickiem obrońca Tęczy-Osa ukarany został żółtą kartką, a że jedną już na swoim koncie miał to „wyleciał” z boiska z czerwoną. Gospodarze mimo osłabienia ambitnie dążyli do wyrównania stawiając wszystko na jedną kartę. Opłaciło się to w 83. minucie, kiedy trafili na 1:1. Wcześniej Zawisza mógł podwyższyć, ale zmarnował dwie dobre ku temu okazje. Jednej nie wykorzystał Amadeusz Idkowiak, a drugiej Malicki, któremu piłkę do pustej bramki wyłożył Idkowiak, ale ofiarnym wślizgiem uprzedził go obrońca.
Minęła 90. minuta i zanosiło się na remis 1:1. Tymczasem gospodarza w pierwszej doliczonej minucie zaskoczyli po raz drugi i ku uciesze miejscowych wyszli na prowadzenie grając w dziesiątkę. Trzech punktów jednak nie zdobyli. W 95. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Norberta Gendery piłkę głową strącił Kamil Wojciechowski i ta wylądowała w siatce. Co ciekawe, kilkadziesiąt sekund wcześniej piłkarze z Osiecznej mogli „pozamiatać”, ale Adam Gąsiorowski wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem i uchronił zespół przed porażką.
Tak więc obie drużyny wystartowały zdobywając po punkcie. Kolejny mecz Zawisza zagra w sobotę w Dolsku. O 17.00 podejmować będzie Sarnowiankę Sarnowa.