Cumulonimbus: wywiad z twórcą popularnego profilu meteorologicznego na Facebooku

Cumulonimbus to popularny profil na Facebooku, który zyskał uznanie dzięki szczegółowym prognozom pogody, ostrzeżeniom przed groźnymi zjawiskami atmosferycznymi oraz niesamowitym fotografiom burz. Profil ten stał się cenionym źródłem informacji dla miłośników meteorologii i osób zainteresowanych ekstremalnymi warunkami pogodowymi.
Reklama

https://www.facebook.com/CumulonimbusWLKP
Postanowilismy porozmawiać z twórcą tego profilu. Nasz rozmówca, który wolał pozostać anonimowy, podzielił się swoją pasją do meteorologii, opowiedział o początkach fotografii burzowej oraz narzędziach i źródłach informacji, które wykorzystuje w swojej pracy.
Skąd wzięła się Twoja pasja do meteorologii i burz?
Reklama
To dobre pytanie, a odpowiedź na nie wcale nie jest krótka ani oczywista. Jako małe dziecko uwielbiałem obserwować burze razem z Tatą stojąc przy oknie lub na balkonie. Ta fascynacja burzami przeobraziła się jeszcze w czasach dziecięcych w strach przed piorunami i nawałnicami.
Nieco później jednak fascynacja zwyciężyła, a strach odszedł na bok. Już wtedy fascynowała mnie potęga burz i piorunów, a także całkowita nieprzewidywalność tego co się wydarzy… gdzie i kiedy uderzy piorun oraz jak silna będzie burza – to uczucie towarzyszy mi z każdym burzowym dniem aż do dziś. Warto wspomnieć, że w tamtym czasie oglądając filmy o tematyce burzowej podziwiałem amerykańskich łowców tornad, którzy obserwując obrazy z radarów Dopplera byli w stanie przewidywać rejon występowania niszczycielskich zjawisk. W Polsce wtedy dostęp do takich danych był utrudniony, a obrazy radarowe często były udostępniane z dużym opóźnieniem.
Moje podejście do tematyki burz zmieniło się w 2008 roku, kiedy szukając w internecie informacji o burzy, która przeszła nad Śremem natknąłem się na stronę i forum Polskich Łowców Burz. Okazało się wtedy, że jednym z członków tej organizacji jest osoba mieszkająca w okolicy Śremu. Poznanie Polskich Łowców Burz otworzyło przede mną zupełnie nowe aspekty „burzowej fascynacji”. Okazało się, że w internecie dostępne są modele numeryczne, pozwalające na skuteczne przewidywanie pogody, a przede wszystkim zjawisk burzowych. Oczywiście potrzeba do tego odpowiedniej wiedzy, ale ta była udostępniana m.in. za pośrednictwem Polskich Łowców Burz.
Czytając kolejne opracowania i poznając tajniki pogody byłem w stanie coraz więcej przewidywać, a obserwując burze wyciągać dalsze wnioski dotyczące występujących zjawisk.
Jakie były Twoje początki w fotografii związanej z pogodą?
Moje początki fotografii, a przede wszystkim fotografii burzowej również sięgają lat 2007-2008. To właśnie wtedy otrzymałem w prezencie pierwszy cyfrowy aparat fotograficzny. Mając taki aparat, z możliwością manualnej kontroli parametrów zdjęcia wreszcie mogłem nie tylko obserwować, ale również uwieczniać chmury burzowe, a przede wszystkim błyskawice. Z czasem rozwijałem zaplecze sprzętowe, a także swoje podejście do fotografii, nie tylko burzowej.
Jakie narzędzia i źródła informacji wykorzystujesz do tworzenia prognoz i ostrzeżeń na swoim profilu?
Tworząc prognozy korzystam przede wszystkim z pogodowych modeli numerycznych, których wyniki są ogólnodostępne w internecie. Modele wykorzystują dane ze stacji synoptycznych, dane ze stacji zlokalizowanych w samolotach oraz dane z tak zwanych radiosondaży aerologicznych, czyli pomiarów parametrów pogodowych wykonywanych na różnych wysokościach przy użyciu balonów meteorologicznych.
Takie balony są cyklicznie (zwykle co 6 godzin) wypuszczane z określonych miejsc w niebo na kilkanaście kilometrów w górę. Pozwala to gromadzić dane o stanie dolnej części atmosfery (troposfery) i wykorzystując skomplikowane równania matematyczne przewidywać parametry pogodowe na kolejne dni. Wyniki modeli są jednak niewystarczające, jeśli chodzi o bieżące prognozowanie i ostrzeganie – na kilka godzin do przodu.
Podczas burzowych dni staram się uważnie śledzić dane z radarów meteorologicznych udostępnianych przez IMGW, zdjęcia satelitarne oraz informacje z sieci wykrywania wyładowań atmosferycznych Blitzortung. Dzięki temu wiem gdzie aktualnie znajdują się burze i jestem w stanie orientacyjnie ocenić ich rozwój, siłę, kierunek i prędkość przemieszczania.
Dlaczego są dni, w których wszystkie prognozy pogody przewidują ulewy, otrzymujemy ostrzeżenia na telefon, a spada jedynie mały deszczyk?
Najważniejsze, o czym musimy pamiętać, to fakt, że burze (a co za tym idzie opady deszczu) to z reguły zjawiska lokalne. Oczywiście zdarzają się rozległe układy burzowe, które obejmują swoim zasięgiem znaczną część naszego kraju, ale zdecydowana większość komórek burzowych to zazwyczaj chmury o średnicy pojedynczych kilometrów. W takiej sytuacji intensywne opady deszczu czy wyładowania atmosferyczne występują na trasie przechodzenia chmury, a kilka kilometrów dalej cały czas może być pogodnie i słonecznie.
Przykładowo – często jest tak, że w Kórniku mamy burze z piorunami, a w Śremie ledwie pokropi lub odwrotnie – w Śremie nawałnica, a w Kórniku świeci słońce. Warto też podkreślić, że w chwili obecnej nie dysponujemy tak dokładnymi pomiarami (głównie radiosondażowymi) i modelami numerycznymi by przewidywać burze z dokładnością do kilometrów. Procesy zachodzące w pogodzie są na tyle skomplikowane i zależne od tylu czynników, że być może nigdy nie osiągniemy takiej precyzji.
Dlatego też ostrzeżenia wydawane przez IMGW (i dalej przesyłane przez Alert RCB) są kierowane do poszczególnych powiatów, a zazwyczaj dla części lub całych województw. Wydane ostrzeżenie nie oznacza jednak, że w każdym miejscu danego powiatu nawałnica wystąpi.
Jakie są Twoje spostrzeżenia na temat niedawnych intensywnych opadów deszczu w Śremie, które spowodowały podtopienia?
Rzeczywiście koniec maja był bardzo burzowy, a nawałnice przynosiły obfite opady deszczu. Szczególny pod tym względem był 22 maja, kiedy to moja stacja meteorologiczna w Śremie zanotowała opad na poziomie 60mm (60 litrów na m2). Niestety tak intensywny deszcz zawsze powoduje zalania i szkody w mieście. Często słychać głosy, że jest to efekt zbyt małej ilości zieleni i tzw. „betonozy”. Jest to oczywiście po części prawda, jednak warto wspomnieć, że tego dnia nawet alejki w parku znalazły się pod wodą. Należy tu pamiętać, że jeśli w dwie-trzy godziny z nieba spada taka ilość wody, która normalnie przez cały miesiąc to zalania są nieuniknione.
Jakie było najciekawsze lub najbardziej ekstremalne zjawisko pogodowe, które udało Ci się uchwycić lub zobaczyć?
Myślę, że takich zjawisk było kilka. Największe wrażenie wywołał na mnie piorun uderzający w latarnię uliczną zaledwie kilkadziesiąt metrów ode mnie. Niestety nie udało się go sfotografować. Odkąd obserwuję burze udało mi się też dwukrotnie zaobserwować w okolicy Śremu tak zwany lej kondensacyjny – czyli zalążek trąby powietrznej, który nie dotknął powierzchni ziemi.
Jakie są Twoje plany na przyszłość związane z profilem Cumulonimbus?
Profil Cumulonimbus powstał, by dzielić się moją pasją z lokalną społecznością. Oprócz zdjęć i nagrań przedstawiających zjawiska, staram się przede wszystkim informować o pogodzie i ostrzegać przed groźnymi zjawiskami, jednocześnie przekazując wiedzę, która może się przydać by uniknąć zagrożenia. Bardzo smuci mnie, że zwykle po większej nawałnicy nad Polską słyszymy o osobach, które ucierpiały na skutek burzy.
Chciałbym, by osoby, które obserwują mój profil były dobrze poinformowane o możliwym niebezpieczeństwie, a także wiedziały o pogodzie więcej, niż tylko to, czego mogą dowiedzieć się z prognozy w telewizji. Moim marzeniem na przyszłość związanym z działalnością jako Cumulonimbus jest dalsze rozszerzanie grona osób, które śledzą moją działalność, a być może również występowanie z prelekcjami dotyczącymi tematyki burzowej.
Czy masz jakieś rady dla osób zainteresowanych meteorologią i fotografią burz?
Dzisiejsza łatwość dostępu do informacji za pośrednictwem internetu daje szerokie pole do zgłębiania tajników meteorologii i śledzenia burz na bieżąco. W tych aspektach pomocne są informacje udostępniane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, a także dwie największe organizacje zrzeszające miłośników burz w Polsce czyli Polscy Łowcy Burz oraz Sieć Obserwatorów Burz.
Warto śledzić strony internetowe tych organizacji oraz udostępniane aktualne mapy, dane radarowe i dane z detektorów wyładowań. Jeśli chodzi o fotografię burz – dziś już niemal każdy smartfon daje możliwość fotografowania w rozsądnej jakości. Dla fotografowania piorunów warto zaopatrzyć się w statyw i skupić się na porze nocnej, bazując na wykorzystaniu długiego czasu naświetlania zdjęcia. Oczywiście przede wszystkim należy pamiętać o właściwym schronieniu, dbając o własne bezpieczeństwo!
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.