||

Marsz polskich patriotów – nie faszystów

Image00014
"Morze" biało-czerwonych flag (fot. Wiktor Chicheł)

Budzi co roku skrajne emocje. Czy trzeba się go bać? Śremianie szczerze opowiadają o motywacji wyjazdu. Znani publicyści udzielają odpowiedzi. Kobiety łamią stereotypy. W skrócie reportaż z Marszu Niepodległości 2023 pt. „Jeszcze Polska nie zginęła” autorstwa Wiktora Chichła.

Na Marsz Niepodległości wybrałem się po raz 4. w życiu, więc wiedziałem, czego mogę się spodziewać, gdyż co roku wnikliwie analizowałem zachowania i pochodzenie społeczne uczestników. Od 2011 roku wspominano o grupach chuliganów i narodowców. Co prawda dużo jest grup ultrasów z całej Polski, a także różnych organizacji narodowych, lecz w większości maszerujący to grupy znajomych, pary, całe rodziny, a nawet pojawiają się goście z zagranicy. W tym roku nie było inaczej. Jednak zanim przejdę do głównego wydarzenia, muszę wspomnieć o Forum Niepodległości, czyli pobocznym evencie organizowanym przez stowarzyszenie Marsz Niepodległości, ale także Wydawnictwo Capital. W piątek o 19:30 w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal 3/5 odbyły się Zaduszki Wołyńskie, których pomysłodawcą było stowarzyszenie Wspólnota i Pamięć, które walczy o postawienie na Powązkach Wojskowych krzyża wołyńskiego, co tak samo jest ciężkie, jak przypadek skweru w Śremie. Koncert Lecha Makowieckiego oczywiście wzruszył. Na stoisku CapitalBook rozmawiałem ze sprzedawcami i wśród nich była Anna, związana z Młodzieżą Wszechpolską. Zapytałem, co motywuje ją do pójścia na Marsz Niepodległości – Poglądy. – krótko odpowiedziała. Tak minął dzień pierwszy.

Image00002
Przygotowania do Zaduszek Wołyńskich (fot. Wiktor Chicheł)

W sobotę ze znajomymi wyjechaliśmy z Łomianek do Warszawy ok. 13:00 i do stacji metra zawiózł nas kierowca z zagranicy, lecz nie widziałem u niego strachu, że wiezie uczestników Marszu Niepodległości. Z samej północy, Metra Młociny dojechaliśmy bardzo szybko do Centrum i już na tzw. Patelni, przed wejściem do stacji, zauważyliśmy tłum ludzi. Przy Pałacu Kultury i Nauki rozstawione były różne stanowiska, stragany oferujące gadżety patriotyczne. Ponadto swoje namioty posiadały organizacje narodowe i tym sposobem spotkałem przy stoisku Młodzieży Wszechpolskiej wielu Wielkopolan, a wśród nich przeważały kobiety, co łamie stereotyp o młodych mężczyznach – nacjonalistach.

Tam też spotkałem całą grupę organizacji Młode Kresy, które gromadzi młodych Polaków od Łotwy po Ukrainę w celu pielęgnowania pamięci o dawnych ziemiach Rzeczpospolitej.

Image00010
Kresowiacy z flagami krajów, z których przyjechali (fot. Wiktor Chicheł)

O godz. 14 wybrzmiał „Mazurek Dąbrowskiego” na rozświetlonym racami Rondzie Dmowskiego, co zawsze zaprawia o ciarki. Później swoje przemówienia mieli m.in. Marcin Kowalski – prezes MW czy Krzysztof Bosak – wicemarszałek Sejmu X kadencji z Konfederacji.

Image00016
Przemówienia odbywały się z autobusu Konfederacji (fot. Wiktor Chicheł)

Zapytałem znajomych śremian, jakie były powody ich przybycia.

Nic tak nie przyciąga na marsz, jak żywa jednostka, którą jest naród. Tam mocno bije biało czerwone serce, solidaryzm hasła i światopoglądu. To łączy polskich patriotów!

– energicznie odpowiedział Michał, dumnie trzymający racę podczas hymnu.

Natomiast Maciej, który miał przy sobie flagę miasta Śrem, co wzbudziło nawet zainteresowanie jednego z uczestników marszu, argumentował:

Naród, który nie pamięta o przeszłości, nie ma przyszłości. Dlatego, uważam, że trzeba pielęgnować historię, zwłaszcza tak ważne wydarzenia, jak odzyskanie Niepodległości. Z tego powodu zdecydowałem się na udział w marszu, tak aby pamięć nadal trwała.

Image00027
Maciej prezentuje flagę Śremu (fot. Wiktor Chicheł)

Na marszu od kilku lat można spotkać „blok korporacyjny” złożony z korporantów akademickich. Już od czasów przedwojennych nasi przodkowie z dawnego powiatu śremskiego licznie zasilali grono tych organizacji w całej Polsce. W III RP także można spotkać takich studentów. Jeden z nich, Filip, zdradził swoją motywację.

Image00055
Korporacja Akademicka K! Lechia i gość z K! Magna Polonia (fot. Filip Rogacki)

Pojechałem na Marsz Niepodległości, dlatego że to największa manifestacja patriotyczna i należy pokazać, jak wielu patriotów jest w Polsce. Oczywiście na marsz nie wyjechałem sam, tylko z moją korporacją akademicką Lechia, na czele z prezesem Sebastianem. Była to świetna okazja, żeby spędzić wspólnie czas, pomanifestować, że cenimy sobie naszą wolność, suwerenność i miłość dla Rzeczpospolitej .

– powiedział był prezes Lechii dwóch kadencji.

Coś od siebie dodał także wyżej wspomniany Sebastian:

103 lata temu w sposób umowny nasza ojczyzna wróciła na mapę po 123 latach zaborów. Wielu naszych przodków ginęło za naszego orła, nasze barwy, nasz język. Jedni walczyli w powstaniach, inni piórem, jeszcze inni kultywując tradycję lub pracą u podstaw. Uważam, że branie udziału w takich obchodach, pokazuje nasz szacunek do tych osób i naszą pamięć.

Tym sposobem 3. rok śremianie rządzą korporacją akademicką z Poznania. Także w Marszu Niepodległości brały udział licznie osoby w średnim wieku, z całymi rodzinami. O swoim udziale opowiedział Robert, którego głos można usłyszeć w jednym z kościołów w Śremie:

Sprawy narodowe są dla mnie bardzo ważne. Trzeba jednoznacznie i wyraźnie dawać do zrozumienia, że dla Polaków istotne, aktualne i wciąż żywe są wartości chrześcijańskie: Bóg, Honor, Ojczyzna, Wiara, Nadzieja, Miłość, Rodzina. Szczególnie właśnie na tym etapie naszej historii, w czasach prawdopodobnej zmiany władzy w Polsce i ciągłego, a delikatnego odbierania praw przez UE.

Image00020
Na Marszu Niepodległości pojawiły się też osoby czarnoskóre (fot. Wiktor Chicheł)

Trasę Marszu Niepodległości przeszliśmy bardzo sprawnie. Podczas drogi spotkałem ks. dr. hab. Jarosława Wąsowicza, który jest biografem abpa Antoniego Baraniaka i jest chętny do odwiedzin Śremu, w celu odbycia spotkania autorskiego. Muszę przyznać, że w tym roku nie było żadnych prowokacji ani utrudnień. Jeszcze nigdy nie było tak spokojnie. Pojawiały się naprawdę flagi różnych krajów jak Węgry, Hiszpania, ale także różnorakie włoskie, w tym wenecka. Czułem wspólnotę, której tak bardzo brakuje na co dzień. Po dotarciu na błonie Stadionu Narodowego spotkałem niespodziewanie znajomą historyczkę z Instytutu Pamięci Narodowej. Powiedziała, że cieszy się, bo nie straci pracy przez udział w krytykowanym przez media marszu, ale nie wie jak będzie w przyszłości. Twierdziła, iż podczas tego wydarzenia aż serce rośnie, patrząc na zaangażowanie tak wielu osób.

Image00007
Goście z Hiszpanii (fot. Wiktor Chicheł)

Dość niespodziewaną rozmowę odbyłem z księdzem katolickim, który prezentował poglądy zbliżone do przedwojennych kapłanów, tak dalece oddalone od współczesnego modernizmu:

Przede wszystkim chodzi o oddanie hołdu, tym wszystkim, którzy przyczynili się do odzyskania niepodległości w 1918 roku. To dla nich tutaj jestem, ale również, by wyrazić solidarność z tymi hasłami, które są tu propagowane, promowane. Zwłaszcza te hasła wybierane na te główne, jak w tym roku „Jeszcze Polska nie zginęła”. Myślę, że warto i ważnym jest dać świadectwo, że jesteśmy patriotami i chcemy chronić Polskę przed różnymi zagrożeniami, jak islamizacja, ukrainizacja Polski czy ideologia gender. 

– zdecydowanie powiedział kapłan.
Image00047
Scena na błoniach Stadionu Narodowego (fot. Wiktor Chicheł)

O 18 skończyły się przemówienia, podczas których głos otrzymali wyjątkowi goście z Węgier, którzy opowiedzieli o problemie migracji z krajów Trzeciego Świata do ich kraju. Starszy z nich znał język polski i tłumaczył z węgierskiego słowa kolegi. Marsz zgromadził tysiące ludzi i muszę przyznać, że był udany, gdyż pogoda nie odstraszała, nie wydarzyły się żadne incydenty i organizacja była bez zarzutów.

Image00054
Autor z red. Rafałem Ziemkiewiczem (fot. Wiktor Chicheł)

W niedzielę ponownie odwiedziłem Dom Dziennikarza, by wysłuchać różnych dyskusji na temat m.in. Unii Europejskiej, kryzysu migracyjnego czy żołnierzy wyklętych. Na Forum Niepodległości spotkałem red. Rafała Ziemkiewicza, chyba najbardziej poczytnego publicysty z „prawej strony”. Był tam jednym z prelegentów, a podczas marszu przemawiał na błoniach Stadionu Narodowego. Uznałem, że ciekawym będzie usłyszeć jego motywację uczestnictwa w wydarzeniu określanym „faszystowskim”:

Wie Pan, ja mam takie tendencje do „donkiszoterii”, ponieważ ja zawsze lubiłem być w miejscu odrzucanym przez salony, zawsze lubiłem przeciwstawiać się mędrkom, jak ci, co z polskich narodowców chcą robić faszystów i nie wiadomo jakich potworów. Zawsze odrzucało mnie od przemądrzałych tzw. elit snobistycznych, więc dla mnie jest to dość oczywiste miejsce. Kiedy przed wielu laty pojawili się u mnie ówcześni działacze Młodzieży Wszechpolskiej, z prośbą, żeby włączyć się do Komitetu Honorowego Marszu Niepodległości, to ja nie miałem ani jednej chwili wątpliwości, że warto. Z każdym rokiem coraz bardziej uważam, że warto. 

– skomentował red. Rafał Ziemkiewicz.
Image00001
Autor z red. Michalkiewiczem oraz nową książką publicysty z dedykacją w dłoni (fot. Wiktor Chicheł)

Ponadto odbyłem dłuższą rozmowę z publicystą red. Stanisławem Michalkiewiczem, który dzień 11 listopada podsumował:

„Narobiło się tych marszów. Im mniej mamy niepodległości, tym huczniej ją obchodzimy”.

Z tą pesymistyczną refleksją pozostawiam czytelników. ..

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *