To nie ulica, to bagno! Skarżą się mieszkańcy Psarskiego
Wręcz przeciwnie, to błotnista przeprawa, z którą w ostatnich dniach muszą zmagać się mieszkańcy.
To było do przewidzenia – pierwsze większe opady deszczu i ulica Orzechowa oraz przylegająca do niej Jodłowa.
O temacie trudnej sytuacji mieszkańców wspomnianych ulic pisaliśmy na łamach Tygodnia już wielokrotnie. Teraz znów, za sprawą interweniujących u nas mieszkańców ulic, musimy poruszyć tę kwestię. Ulice te, w czasie ulew czy po opadach deszczu, stają się nieprzejezdne, a co to w ogóle mówić o przejściu ich piechotą. To, co jeszcze kilka dni temu względnie nadawało się do przejście, dziś już wygląda jak bagno. Wszędzie błoto, stojąca woda i koleiny, które nie wiadomo jakiej są głębokości.
Przejazd samochodem osobowym przez ulice może zakończyć się uszkodzeniem zawieszenia auta. Z kolei chodzenie piechotą to karkołomna przeprawa połączona z torem przeszkód, bo tu kałuża, tam błoto.
Wspomniane ulice nalezą do kategorii dróg gruntowych. Zgodnie z harmonogramem utrzymania dróg w gminie Śrem jest ona utwardzana i to utwardzanie odbywa się cyklicznie. Cyklicznie także sytuacja wraca do tego, z czym mamy aktualnie do czynienia.
Sytuacji drogowej nie poprawiają trwające w okolicy prace budowlane. Ciężki sprzęt rozjeżdża błoto, powodując jeszcze większe utrudnienia w komunikacji. A w związku z tym, że prace budowlane trwają, to samorząd gminny nie kwapi się do budowania drogi z prawdziwego zdarzenia – taniej bowiem jest utwardzać drogę gruntową niż remontować ulicę np. z kostki brukowej, która na skutek poruszania się po niej ciężkich pojazdów, ulegałaby niszczeniu.
Marne to pocieszenie dla mieszkańców, ale najpewniej problem z bagnistymi drogami na Orzechowej i Jodłowej zniknie, jak wszystkie inwestycje budowlane w tym miejscu zostaną zakończone. To jednak może jeszcze potrwać.