Burzliwe zebranie spółdzielców – protest przeciwko budowie bloków przy ul. Szymanowskiego w Śremie

Od kilku miesięcy w śremskiej przestrzeni medialnej głośno jest o Spółdzielni Mieszkaniowej. Dzieje się tak za sprawą protestów mieszkańców bloków przy ulicy Szymanowskiego 2 i 4, którzy sprzeciwiają się planom budowy w ich sąsiedztwie kolejnych dwóch bloków.

Reklama

Mają one powstać na terenach uznawanych za rekreacyjne i zielone.

Zamiast zielonych płuc czeka nas betonoza.

mówią mieszkańcy

W poniedziałek, 20 października, w ważną dla miasta rocznicę rozstrzelania zacnych obywateli Śremu przez hitlerowców, w sali widowiskowej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ulicy Chłapowskiego odbyło się zebranie konsultacyjne protestujących mieszkańców z władzami spółdzielni.

Zebranie prowadził osobiście prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej w Śremie – Marek Mansfeld. Obecni byli także członkowie rady nadzorczej tej instytucji.

Reklama

Spotkanie rozpoczęło się od słownych „przepychanek” dotyczących możliwości nagrywania posiedzenia przez przedstawicieli protestujących. Zakazano im tego – monopol w tym względzie miała spółdzielcza telewizja Relax.

Udostępnimy materiał dla zainteresowanych

mówił prezes do protestujących.

Przedstawił zamierzenia inwestycyjne dotyczące spornego terenu, lecz wielokrotnie mu przerywano, wtrącając liczne uwagi i zastrzeżenia.

Prezes Mansfeld posłużył się również danymi liczbowymi dotyczącymi działalności spółdzielni. Spółdzielnia, licząca około sześciu tysięcy członków, posiada 304 tysiące metrów kwadratowych zasobów. Nowe, planowane bloki miałyby stanowić (jeśli powstaną) około dwóch tysięcy metrów kwadratowych.

W naszym mieście cały czas istnieje duże zapotrzebowanie na mieszkania.

mówił prezes

Po jego prezentacji głos zabrał Grzegorz Kiel, jeden z trójki aktywistów reprezentujących interesy mieszkańców.
Na wstępie zaprosił wszystkich do powstania i uczczenia minutą ciszy rozstrzelanych w 1939 roku na rynku w Śremie obywateli miasta.

Po chwili zadumy kontynuował:

Nie chcemy tych bloków, nie chcemy, by zaglądano nam do okien. Mamy pretensję, że nie powiadomiono nas o planach budowy. Zainteresowały nas pomiary, które pod naszymi oknami robili geodeci, i to od nich dowiedzieliśmy się, co jest grane.

mówił

Podczas burzliwej i wielowątkowej dyskusji wyszło na jaw, że pozwolenie na budowę bloku w rejonie ulicy Szymanowskiego 4 starostwo powiatowe w Śremie ma wydać do połowy listopada.

Decyzja miała zapaść w najbliższych dniach, ale została przedłużona po piśmie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu, która zażądała przeprowadzenia ekspertyzy ze względu na występowanie na terenie planowanej budowy rzadkich i chronionych gatunków zwierząt.

Konsultacyjna „nasiadówka” trwała ponad trzy i pół godziny i nie przyniosła rozstrzygnięć. Nie padła żadna deklaracja ze strony władz spółdzielni co do realizacji inwestycji.

Ostateczną decyzję ma podjąć rada nadzorcza spółdzielni, której przewodniczącym jest Cyprian Konieczny.
W skład rady wchodzi między innymi dwóch aktualnych radnych Rady Miejskiej w Śremie – Tomasz Wojna i Cezary Strzelec. Członkiem rady jest także wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Śremie – Wojciech Zajler.

Po spotkaniu trójka przedstawicieli protestujących mieszkańców – Renata Frąckowiak, Grzegorz Kiel i Andrzej Otręba – spotkała się z mediami i zadeklarowała konsekwentną walkę o to, by bloki nie powstały pod ich oknami.