Piękny, ale inwazyjny. Ktoś podrzucił żółwia do jeziora?

Sprawę w mediach społecznościowych nagłośniła śremska straż miejska, która interweniowała w sprawie żółwia.
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, 23 czerwca. Wtedy do straży miejskiej zadzwoniła kobieta, która przekazała informacje, że w pobliżu jeziora znajduje się całkiem sporych rozmiarów żółw.
Sponsorem głównym działu NA SYGNALE jest KT-24:
Jak się okazało żółw czerwonolicy, a właściwie żółwia mama, na skarpie pilnowała swoich jaj. Dzięki konsultacji Animal Vet Services – ratownictwo weterynaryjne funkcjonariusze mogli podjąć działanie i zabezpieczyć zwierzę do przyjazdu specjalistów – czytamy w mediach społecznościowych Straży Miejskiej w Śremie.
Gatunek żółwia, o którym mowa, w Polsce występuje od 1996 roku. Nie jest gatunkiem rodzimy i prawdopodobnie zaczął się rozprzestrzeniać po naszym kraju na skutek wypuszczania go przez osoby, które trzymały go w terrariach domowych. Nie wiadomo czy ten konkrety żółw, który został znaleziony w śremskim jeziorze, został do niego wpuszczony przez człowieka, czy może jest już z chowu naturalnego. To nie zmienia jednak faktu, że żółw czerwonolicowy w naszym kraju uznawany jest za obcy gatunek inwazyjny.
Reklama
Polskie prawo reguluje posiadanie i hodowlę tego gatunku żółwia. Na ich przewóz przez granicę Unii Europejskiej wymagane jest zezwolenie Ministra Środowiska, a posiadanie tego gatunku żółwia wymaga rejestracji w Wydziale Ochrony Środowiska miejscowego starostwa powiatowego w ciągu 14 dni od daty jego nabycia. Należy udowodnić wówczas legalne pochodzenie takiego żółwia.
Reklama