|

Myśliwemu wolno, ale wędkarzowi już nie

Akcja quad (4)
Podczas kontroli policjanci i strażnicy ujawnili wykroczenia w tym te, których sprawcą są wędkarze / fot. KPP Śrem

Po jednej z naszych publikacji dotyczących bezpieczeństwa i ochronę przyrody, do naszej Redakcji odezwał się Czytelnik, zapalony wędkarz, który niestety jest karany przez służbę leśną za wjazd pojazdem silnikowym na tereny objęte ścisłą ochroną. Wędkarz nie godzi się z tym że są równi i równiejsi.

1200x628.psd
Reklama VW Berdychowski

W połowie kwietnia na naszych łamach ukazał się materiał o połączonych działaniach policjantów i leśników. Służby mundurowe ukierunkowane były na wykrywanie wykroczeń przeciwko przyrodzie.

To już kolejne działania śremskiej policji podejmowane dla bezpieczeństwa na terenach leśnych, ale chyba pierwsze, na których zebrały się aż takie siły, które miały do swojej dyspozycji także drona. A wszystko to dlatego, że problemem jest dewastacja przyrody i zagrożenie dla bezpieczeństwa spacerujących w lesie osób – podawała wówczas podinsp. Ewa Kasińska z KPP Śrem.

Trudno się nie zgodzić z motywami policjantów i leśników – w końcu przyroda to dobro nasze wspólne, o które powinniśmy dbać wszyscy.

Policja i straż leśna wspólnie działają na rzecz bezpieczeństwa w lasach gminy Śrem

Zakazy wjazdów pojazdów mechanicznych na teren obszarów m.in. leśnych i objętych ochroną nie dotyczą wszystkich. Wyjątki od przepisów dotyczą m.in. myśliwych, ale już wędkarzy nie.

W czym są oni lepsi od nas – żali się wędkarz, który motorem dojeżdża nad Wartę, na tereny w okolicy Łęgów Mechlińskich. Tam rozstawia sprzęt i przez kilka godzin wędkuje. – My, jako wędkarze, czujemy się wykluczeni, bo straż leśna i policja karzą nas za to, że jeździmy pojazdami silnikowym. Ale co taki motor może za szkody wyrządzić, jak my tylko dojeżdżamy na łowisko i z niego wracamy. Nie jeździmy przecież po lasach łąkach. Nie szarżujemy – tłumaczy. – Myśliwi swoimi samochodami z napędem 4×4 robią więcej szkód i hałasu niż my, ale to my jesteśmy karani mandatami. Nie oni – dopowiada rozgoryczony.

Fakty przemawiają za wędkarzem, bo faktycznie taki motocykl nie zniszczy terenu tak, jak zrobi to samochód.

Quadem, crossem po Obszarze Natura 2000. Mieszkańcy Mechlina są wściekli

Poza tym, jak zgodnie z art. 29 Ustawy o lasach, ruch pojazdami silnikowymi, zaprzęgowymi i motorowerami w lesie jest dozwolony jedynie po drogach publicznych. Na drogach leśnych wjazd jest możliwy tylko wtedy, gdy są one wyraźnie oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch. Wyjątki od tej reguły obejmują: pracowników nadleśnictw w czasie obowiązków służbowych, właścicieli lasów na ich własnych terenach, osób wykonujących i kontrolujących gospodarkę leśną, służb ratujących zdrowie i mienie ludzkie, myśliwych wykonujących zadania gospodarcze oraz właścicieli pasiek zlokalizowanych w lasach. Dla myśliwych oznacza to, że wjazd pojazdami jest dozwolony, gdy wykonują oni zadania związane z polowaniem, takie jak transport karmy, budowa ambon czy dojazd na miejsce polowania.

Podobnie sprawy się mają z obszarami chronionymi. Takimi np. jak Obszary Natura 2000, będące częścią europejskiej sieci ekologicznej, mają na celu ochronę różnorodności biologicznej, co wprowadza dodatkowe wymagania. Zgodnie z art. 36 Ustawy o ochronie przyrody, na tych obszarach nie podlega ograniczeniu działalność gospodarcza, rolna, leśna, łowiecka i rybacka, a także amatorski połów ryb, pod warunkiem, że nie oddziałuje znacząco negatywnie na cele ochrony obszaru. Oznacza to, że myśliwi mogą prowadzić polowania, w tym wjeżdżać pojazdami, o ile ich działania nie pogarszają stanu siedlisk przyrodniczych ani nie wpływają negatywnie na chronione gatunki.

Wędkarz ze Śremu wskazuje, że myśliwy, podobnie jak on, też udaje się na łowy i jemu wolno, a wędkarzowi już nie wolno wjechać pojazdem silnikowym.

Ja, my, jako grupa, płacimy za karty łowieckie, to zapłacilibyśmy też za taką zgodę od nadleśnictwa na wjazd pojazdem silnikowym na teren lasu czy obszar chroniony. To nie jest dla nas problem, chcemy być tylko traktowani na równi z myśliwymi – tłumaczy.

Myśliwi, niejako z automatu wyłączeni są z takiego zakazu, pod warunkiem że ujęci się w książce polowań, którą koła łowieckie prowadzą. Z wędkarzami jest trochę inaczej, bo polowania są planowane i odbywają się w większych grupach. Wędkowanie już raczej nie. Jednak i na to można znaleźć rozwiązanie.

Nadleśnictwa mogą wydać wędkarzowi, na jego wniosek, zgodę na poruszanie się po lesie pojazdami mechanicznymi. Mogą, ale nie muszą – to już zależy od indywidualnego podejścia oceniającego wniosek. Wędkarze jednak mogą próbować, a szczegółowych informacji powinni szukać w nadleśnictwach, po których terenie chcą się poruszać, by dojechać motorem na łowisko.

Obserwuj nas w Google News

3 komentarze

  1. Nie płacić za karty wędkarskie tym błaznom z warszawki to jak im uszczupli budżet na te przerośnięte biurowce to może ktoś wreszcie się obudzi poodbierali zalewy itp teraz nawet nas Wartę nie ma jak dojechać to za co płacić lepiej założyć sobie akwarium w domu😁

  2. No niestety taka jest smutna prawda że w tym kraju są równi i równiejsi. Wędkarz jak myśliwy płaci składki a za chwilę nigdzie do Warty nie będzie dostępu wszędzie szlabany po zakładane a jak już gdzieś się uda dojechać to kara, a myśliwy po lesie, po polu prywatnym, po łące ale może bo to myśliwy jedzie na ambonę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *