|

Śremianin, który zarządzał finansami Powszechnej Wystawy Krajowej

Leon Mikołajczak zapisał się w historii m.in. napisaniem książki "Quo vadis Poloniae?" (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe/Archiwum Śremskiego Instytutu Historii)

135 lat temu urodził się w Śremie polski ekonomista, dyrektor finansowy Powszechnej Wystawy Krajowej, działacz niepodległościowy i akademicki, polityk chadecki.

Leon Mikołajczak urodził się w kwietniu 1891 roku w Śremie, jako syn piekarza Stanisława i Marianny z domu Wapnisiak. Niestety w sprawie daty jego narodzin jest dużo nieścisłości. Według historyka IPN Poznań dr. Rafała Sierchuły nasz bohater urodził się 7 kwietnia. Natomiast strona Korporacji Akademickiej K! Hermesia podaje poprzez biogram napisany przez Piotra Pilarczyka. Ta sama widnieje w życiorysie zamieszczonym w Archiwum Korporacyjnym. Natomiast według dokumentów niemieckich władz okupacyjnych Mikołajczak na świat przyszedł 9 kwietnia. 

Miał rodzeństwo: brata Władysława i siostrę Weronikę. W Śremie uczęszczał do szkoły podstawowej i średniej, jednak maturę zdawał w Krakowie, gdyż ze śremskiego gimnazjum został wyrzucony, za udział w strajku młodzieży szkolnej w 1907 roku. Następnie rozpoczął studia ekonomiczne i prawnicze na Uniwersytecie Lwowskim, które kontynuował na Uniwersytecie Warszawskim, a ukończył na Uniwersytecie Poznańskim. 

Uczestniczył w Powstaniu Wielkopolskim i przygotowywał m.in. wizytę Paderewskiego w Poznaniu. Pracował w Banku Spółek Zarobkowych, gdzie od najniższych stanowisk doszedł po kilkunastu latach do stanowiska dyrektora.

Kilka lat po ślubie z Haliną Sroczyńską, córką znanego fabrykanta mebli artystycznych, przeniósł się do Warszawy. Był tam dyrektorem narodowo-chadeckiej „Rzeczpospolitej”, jednak prezydent Poznania sprowadził go znów do stolicy Wielkopolski. Powierzono mu stanowisko dyrektora finansowego słynnej Powszechnej Wystawy Krajowej. Działalność zawodową łączył ze społeczną i patriotyczną. Wkrótce po powstaniu Korporacji Akademickiej K! Hermesia w Poznaniu czynnie włączył się w jej budowę i został Filistrem Honorowym. Był autorem książki „Quo Vadis Polonia?” gdzie dowodził na początku lat 20., że należy walutę oprzeć nie o złoto czy dolara, a o majątek narodowy, wytwarzany poprzez prace polskich obywateli.

Oby się rozwidniło w umysłach całego społeczeństwa, że pogoń za złotem czy dolarem jest wynikiem „złudnej błyskotki”, a droga Odrodzenia Polski bita jest twardemi kamieniami, na których ostrym oskardem wyryte jest słowo: „Praca” – Mikołajczak Leon, „Quo vadis Poloniae?”, Poznań 1926

Po śmierci Stanisława Pernaczyńskiego został ojcem Korporacji „Hermesia”, a także twórcą hymnu. Był członkiem komitetów budowy w Poznaniu – Wyższej Szkoły Handlowej, Domu Żołnierza, Pomników Chrystusa Króla i Wdzięczności. Wykładał również na wspomnianej WSH. Sanacja przegrała de facto wybory do Rady Miasta Gniezna w 1934 roku i nie miała możliwości wybrania własnego kandydata. Dlatego właśnie Mikołajczak, jako osoba kompromisowa, 5 maja 1934 roku wybrany został przez Radę Miasta Gniezna na prezydenta tego miasta, mimo, iż pochodził ze Śremu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie zatwierdziło jednak wyboru.

Już w październiku 1939 r. podjął działalność konspiracyjną, początkowo w narodowej „Ojczyźnie”, która działalność ku odzyskaniu niepodległości stawiała ponad podziały polityczne. Sam Mikołajczak działał w chadeckim Stronnictwie Pracy. Potem włączył się w tworzenie struktur państwa podziemnego w Wielkopolsce. W dniu 26 sierpnia 1941 roku został wybrany przez Porozumienie Stronnictw Politycznych w Poznaniu delegatem Rządu na Ziemie Zachodnie i 9 września przejął obowiązki. Jednak już 21 grudnia został aresztowany przez Niemców.

Torturowany był w Domu Żołnierza, który został w czasie okupacji siedzibą Gestapo oraz w Forcie VII. Jego oprawcą był niemiecki korporant akademicki: SS-Sturmbannführer Herbert Lange, członek Burschenschaftu Rugia z Greifswaldu, w tamtym czasie komendant obozu koncentracyjnego w Forcie VII w Poznaniu, potem morderca kilku tysięcy chorych psychicznie, autor koncepcji mordowania tlenkiem węgla w przygotowanych specjalnie do tego celu samochodach w obozie śmierci w Chełmnie nad Nerem, gdzie zamordował ok. 300 tysięcy Żydów, ostatecznie oprawca zamachowców przeciwko Hitlerowi. Zamęczony został 26 stycznia 1942 roku. Po śmierci nie miał pogrzebu, nie posiada też grobu, a przypomina o nim tylko tablica akademicka przy poznańskim kościele oo. Dominikanów.

Obserwuj nas w Google News

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *