„Czadowe korki warte Afryki” – zakończenie śremskiego programu

Warta wygrywa 2:1 z LZS Cielcza, lecz skuteczność ataku w stosunku do gry to przepaść, co nie zmienia faktu, że prowadzą w tabeli V Ligi i droga do awansu poziom wyżej jest otwarta. Piłka nożna to nie tylko sport, lecz możliwość pomocy, czym okazała się akcja „Czadowe korki warte Afryki”.
W sobotę 21 października o godz. 15:00 ŚKS Warta Śrem podejmował na Stadionie Miejskim LZS Cielcza. Gospodarze byli typowani w roli faworytów, gdyż od początku liczą się w grze o awans do IV ligi i w ostatnich meczach prezentują dobry futbol.
Tym razem nie było inaczej.
Reklama

Od samego początku Warciarze prowadzili grę i konstruowali groźne ataki, lecz tego dnia Brian Torrado celownik miał rozregulowany. Jednak w końcu Mikołaj Berger pokazał licznej publiczności zgromadzonej na stadionie kunszt swoich umiejętności i w 26 minucie, mijając kilku rywali, wbiegł dynamicznie w pole karne i oddał strzał, nie pozostawiając jakichkolwiek szans bramkarzowi z Cielczy. Przedwojenna Błyskawica nie odpuszczała i do końca 1. połowy „siedzieli” na stronie boiska rywala.

W przerwie meczu doszło do ogłoszenia zakończenia programu „Czadowe korki warte Afryki”, który klub przeprowadził wraz z CZADowym Ekonomem. Przemawiali Wiceprezes ŚKS Marcin Kowalczyk, Emil i Kamil Majsnerowie, Prezes Dominik Sworowski, a reprezentantami Afryki byli nowi zawodnicy Warty z Nigerii. Ponadto rozlosowano nagrody wśród programów meczowych kupowanych przez kibiców.
CZADowe Korki Warte Afryki. Rusza akcja charytatywna Warty Śrem i CZADowego Ekonoma
2. połowa rozpoczęła się dość wyrównanie i LZS próbował odrobić jednobramkową stratę. Mimo wszystko szybko niebiesko-biali opanowali grę. W końcu po kombinacyjnej grze Mikołaj Berger ponownie urwał się obrońcom szybkim dryblingiem i dostarczył argentyńskiemu super-strzelcowi, który nareszcie przełamał nieskuteczność. W 53 minucie mieliśmy wynik 2:0. Śremianie posiadali przewagę, lecz wprost proporcjonalnie do mijającego czasu słabnęli wydolnościowo, co było spowodowane krótką ławką, więc brakiem zmian. Goście finalnie w 80’ wykorzystali zamieszanie – leżącego na murawie zawodnika ŚKS i niespodziewanie zdobyli bramkę. Tym sposobem ostatnie minuty były dość nerwowe, ale Warciarze dowieźli zwycięstwo do końca i wysunęli się na „czub” tabeli.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.