Jak nie idzie to nie idzie, czyli piąta porażka Pogoni Książ

Piłkarze Pogoni Książ doznali piątej porażki w sezonie i jako jedyni wciąż są bez punktu, co oznacza, że zamykają stawkę III grupy klasy okręgowej. Tym razem, mimo iż przez 85 minut grali w liczebnej przewadze, przegrali na wyjeździe z Dąb Kłębowo 0:3.
Sobotni mecz w Kłębowie to przykład na to, że jak nie idzie to nie idzie. Czarna seria Pogoni wciąż trwa, choć wydawało się, że podopieczni Marcina Lewandowskiego będą mieli w końcu świetną okazję ku temu, aby ją przerwać. Mecz ułożył się bowiem po ich myśli. W 5 minucie Paweł Kaźmierczak wychodził na czystą pozycję i został faulowany przez obrońcę rywali. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna – czerwona kartka. Dąb grał więc w dziesiątkę. Niestety, Pogoń nie potrafiła wykorzystać przewagi, a na boisku nie było widać różnicy jednego zawodnika. W efekcie w 18 minucie to gospodarze wyszli na prowadzenie. Przed przerwą mogli jeszcze podwyższyć, ale zespół udaną interwencją uratował Stanisław Wajnert.
W drugiej połowie w szatni Pogoni musiały paść mocne słowa, bo po przerwie wyglądało to tak jak powinno, kiedy gra się w przewadze. Goście dusili i wydawało się, że doprowadzą do remisu. Tymczasem w 61 minucie po kontrze to miejscowi podwyższyli na 2:0. Pogoń próbowała coś wskórać, ale mimo okazji Dawida Kropskiego i Krzysztofa Czai wynik się nie zmieniał. Kwadrans przed końcem rywale znów mieli problem, bo otrzymali drugą czerwoną kartkę i mecz kończyli w dziewiątkę. Mimo to nie tylko utrzymali wynik, ale w 87 minucie byli w stanie podwyższyć na 3:0.
Reklama

Załamany po porażce był trener Marcin Lewandowski, który zastąpił latem Marcina Tomaszewskiego. Telefon trenera milczał stąd poprosiliśmy o kilka słów prezesa – Jana Rodziaka.
– Widać, że chłopacy są podłamani takim początkiem sezonu i przechodzą trudne chwile. W dodatku można powiedzieć, że teraz zostaliśmy jeszcze w pewien sposób dobici, bo prawie cały mecz graliśmy w przewadze, a mimo to znów przegraliśmy i nie potrafiliśmy tego faktu wykorzystać. Można powiedzieć, że ten odmłodzony zespół, który stracił kilka filarów przechodzi teraz szkołę. Nie mam pretensji czy to do zawodników, czy trenera, bo Marcin Lewandowski jest zaangażowany i widać, że się stara, ale po prostu nam nie wychodzi. Słyszy się teraz głosy od kibiców, że mogliśmy grać w A klasie. Ja jednak zdania nie zmieniał, bo wychodzę z założenia, że skoro otrzymaliśmy szansę, aby pozostać na poziomie klasy okręgowej, to trzeba do tego podejść po sportowemu i podjąć rękawicę. Presji żadnej nie ma, a jeśli spadniemy, to nikt z zarządu nie będzie miał pretensji. Wiemy na co się pisaliśmy, wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale nie sądziliśmy, że nic nie ugramy w pięciu kolejkach. Walczymy dalej przede wszystkim, żeby podnieść się po tym psychicznie, bo mamy kim grać, ale potrzeba czasu
powiedział Jan Rodziak, prezes Pogoni
POGOŃ: Wajnert – Maćkowiak (46’ Nowak), Słowik (88’ Wojtkowiak), Parus, Weinert, Budzyń, J.Kiel (55’ Czaja), Malinowski (66’ Łukaszczyk), Prałat (38’ Kropski), Wieliński (66’ Jędrzejczak), Kaźmierczak.
W sobotę o 16.00 Pogoń podejmować będzie na własnym boisku Spójnię Strykowo.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.