Wierni modlili się na odpuście w Wieszczyczynie

16 sierpnia Kościół Katolicki wspomina św. Rocha. Jest to patron wielu parafii, wśród których znajduje się parafia w Wieszczyczynie. W niedzielę, 20 sierpnia w kościele w Wieszczyczynie odbył się odpust parafialny. Uroczystość miała wyjątkowy charakter, ożywiając tradycje, które często odchodzą w zapomnienie.
Reklama

Suma odpustowa odprawiona została w samo południe. Tuż przed godziną 12.00 przed kościołem pojawiły się poczty sztandarowe, strażacy, a także mieszkanki Chrząstowa oraz przedstawicielki KGW „Masłowianki” z Masłowa w ludowych strojach. Kościół wypełnił się wiernymi.

Wiernych powitał proboszcz parafii pw. św. Rocha w Wieszczyczynie – ks. Szymon Nowicki. Uroczystą mszę odpustową odprawił natomiast Roman Turoń – proboszcz parafii pw. św. Katarzyny i Najświętszego Serca Jezusowego w Koszutach.
W pięknej homilii ks. Roman Turoń nawiązał do niedzielnej ewangelii, przedstawiając ideę miłosierdzia matki, a także przedstawił historię życia i misję św. Rocha – patrona wieszczyczyńskiej parafii.
Św. Roch – wzór miłosierdzia
Św. Roch urodził się w XIV wieku w Montpellier na południu Francji, w zamożnej rodzinie. Był długo oczekiwanym dzieckiem.
W wieku 19 lat św. Roch stracił oboje rodziców. Ojciec na łożu śmierci pozostawił mu duchowy testament: „Miej zawsze Boga przed oczyma, co czynisz, czyń z Bogiem i dla Boga. Odziedziczysz po mnie znaczne dobra i majątek, ale nie daj się olśnić jego blaskiem. Nie przywiązuj się do niego całym sercem, a raczej miej miłosierdzie nad innymi potrzebującymi wsparcia, a wtedy Bóg będzie Ci błogosławił”.
Odziedziczony majątek św. Roch rozdał potrzebującym. Po śmierci matki wybrał się w podróż do Rzymu. Zanim tam dotarł, zatrzymał się we włoskim miasteczku, Acquapendente, w którym panowała epidemia dżumy. Pomagał w opiece nad chorymi w miejscowym szpitalu, okazując cierpiącym serce i miłosierdzie. Dokonał też wielu cudownych uzdrowień.
W samym Rzymie spędził trzy lata.
Wracając do domu, sam zachorował na dżumę. Schronił się w lesie. Tam znalazł go pies, który każdego dnia przynosił mu pożywienie. Wraz z psem pojawił bogaty pan, zapewniając św. Rochowi opiekę na czas choroby.
Po wyzdrowieniu św. Roch ruszył w dalszą drogę. Na granicy został jednak uznany za szpiega i osadzony w więzieniu, w którym zmarł.
Symboliczna wymowa odpustu w Wieszczyczynie
Odpust w Wieszczyczynie miał charakter wyjątkowy i bardzo uroczysty. Dopełnieniem południowego nabożeństwa była uroczysta procesja wokół kościoła. Poczty sztandarowe, sypiące kwiaty dziewczynki, mieszkanki Chrząstowa i członkinie KGW „Masłowianki” w ludowych strojach oraz tłumy wiernych, którzy ze śpiewem na ustach dziękowali za otrzymane łaski. Nie zabrakło także księży z dekanatu śremskiego.

Podczas sumy odpustowej obecny był również zespół instrumentalny Capella Canta Brass ze Śremu.
O bezpieczeństwo uczestników odpustu zadbali druhowie z OSP Masłowo, przygotowując punkt medyczny.
Miłą niespodzianką okazały się także słodkie serduszka, którymi ministranci częstowali wiernych po zakończeniu sumy odpustowej.
Nie zabrakło także straganów z odpustowymi gadżetami, słodyczami czy kolorowymi piernikami. Stoiska pojawiły się przy ulicach w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła.
Tradycja parafialnych odpustów
Odpust parafialny to święto patronalne kościoła parafialnego. Ważne szczególnie w sferze duchowej.
W pierwszych wiekach naszej ery eucharystię sprawowano w prywatnych domach, określanych mianem „Domus Ecclesiae” („Kościoły Domowe”). Dopiero w IV wieku pojawiły się pierwsze bazyliki i kapliczki. Wybór miejsca nie był przypadkowy – kościoły budowano tam, gdzie istniał kult świętych, zwłaszcza męczenników. W ten właśnie sposób kościoły otrzymywały świętych patronów. Dokładano też starań, aby w każdym kościele znajdowały się relikwie świętego. Kult relikwii rozwinął się w średniowieczu.
W wielu kościołach budowano kilka ołtarzy, w których umieszczano relikwie różnych świętych, dlatego też świątynie te miały wielu patronów.
Dzień, w którym wspominano patrona stawał się świętem parafii. Oprócz mszy świętej organizowano wówczas uroczyste procesje oraz przedstawienia obrazujące życie świętego.
W późniejszych wiekach uczestnictwo w święcie patrona dawało możliwość uzyskania odpustu. Wtedy też święto patronalne kościoła zaczęto nazywać odpustem parafialnym.
Parafianie z Wieszczyczyna kultywują tradycję
Jeszcze do niedawna ogłoszenie proboszcza o odpuście parafialnym poruszało całą parafię. Wierni angażowali się w sprzątanie kościoła i terenów przykościelnych, starannie przygotowywano obrazy, sztandary i chorągwie na uroczystą procesję. Nie mogło brakować dziewczynek sypiących kwiaty oraz orkiestry. Zadaniem proboszcza było natomiast zaproszenie okolicznych księży oraz znalezienie dobrego kaznodziei odpustowego, którego nauka poruszała ludzkie sumienia.

Dopełnieniem duchowego przeżycia były objazdowe stragany oraz spotkania w gronie rodziny. W wielu parafiach odpustowe tradycje zaczynają zanikać. Nie można tego jednak powiedzieć o parafii w Wieszczyczynie, gdzie idea odpustu jest przekazywana z pokolenia na pokolenie.


























Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.