|

Zawisza Dolsk z Wisłą Borek niczym MU w finale LM z Bayernem

Zawisza odniósł cenne zwycięstwo nad Wisłą. O piłkę walczy Ernest Makowski - Fot. M.Fujak

Piłkarze Zawiszy Dolsk wygrali 2:1 mecz o „życie” z Wisłą Borek Wlkp. mimo, że do 87 minuty przegrywali i jedną nogą byli już z powrotem w „A” klasie. W podobnych okolicznościach Manchester United w 1999 roku wygrał pamiętny finał Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Wówczas Anglicy w doliczonym czasie w trzy minuty strzelili dwa gole, a bohaterem został rezerwowy Ole Gunnar Solskjaer, który wszedł na boisko w 81 minucie. W Zawiszy w jego rolę wcielił się Marek Dryer, który także pojawił się na boisku z ławki i przesądził o ważnej wygranej.

Przed sobotnim meczem piłkarze Zawiszy plasowali się w strefie spadkowej i chcąc zachować szanse na utrzymanie musieli wygrać i liczyć na potknięcie Pogoni w Mosinie, bowiem ta na dwie kolejki przed końcem miała punkt więcej zajmowała bezpieczne 13. miejsce.

Presja wyniku najwyraźniej sparaliżowała miejscowych, którzy popełniali proste niewymuszone błędy zaliczając sporo strat na skutek niedokładnych podań. Wisła mimo, że grała o „pietruszkę” i przyjechała osłabiona, to jednak nie zamierzała odpuszczać. Pokazała to w 18 minucie, kiedy gospodarzy uratował słupek. W pierwszej połowie toczył się mecz walki. Zawisza zagroził tylko raz, kiedy po indywidualnej akcji w pole karne wbiegł Tomasz Malicki, ale jego strzał zblokowali obrońcy.

E69cc50f 5273 4eef A8c5 4668aad71c6d
Reklama VW Berdychowski

Słaba w wykonaniu Zawiszy była także druga połowa, którą znów lepiej rozpoczęli goście. Żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazywały na to, że miejscowi mogą ten mecz wygrać. Mało tego zanosiło się na porażkę, bo w 79 minucie rywale wykorzystali fakt iż Remigiusz Szyszka zagrał za krótko do Michała Zielińskiego. Strata kosztowała utratę gola. Dopiero to pobudziło nieco Zawiszę i bliski wyrównania po główce był Michał Czaplicki, ale instynktownie jego strzał obronił bramkarz Wisły. Mecz zbliżał się ku końcowi i zanosiło się na porażkę miejscowych, która przybliżyła by zespół do powrotu do A klasy. Tymczasem w końcówce zdarzył się cud. W 88 i 92 minucie piłkarze Zawiszy zdobyli dwa gole w podobnych, szczęśliwych okolicznościach. Po dośrodkowaniach w pole karne bramkarz Wisły dwukrotnie wypuścił piłkę z rąk. Najpierw do siatki wpakował ją Amadeusz Idkowiak, a potem Marek Dryer i Zawisza wygrał mecz, którego Wisła nie miała prawa przegrać.

ZAWISZA: Dobrucki – Erbert, Zieliński, Szklanny (83’ Wojciechowski), Walczak (65’ Hristov), Koralewski (75’ Czaplicki), Makowski, Malicki (65’ Dryer), R.Szyszka, H.Szyszka (46’ Fręsko), Kubiak (46’ Idkowiak).

Potwierdziło się, że piłka bywa niesprawiedliwa. Chwilę potem do Dolska dotarły wieści z Mosiny, gdzie 1920 pokonała Pogoń 2:0. To oznacza, że przed ostatnią kolejką Zawisza jest tuż nad strefą spadkową i ma dwa punkty przewagi nad Pogonią. Jeśli podopieczni Macieja Fujaka pokonają w sobotę GKS Żerków, to pozostaną w „okręgówce”. Pogoń chcąc się uratować musi wygrać z Clescevią Kleszczewo i liczyć na potknięcie ekipy z Dolska. Oba mecze rozpoczną się o godzinie 17.00.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *