||

Skazany za wypadek „po pijaku”. Do więzienia nie pójdzie

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Sąd Rejonowy w Śremie uznał mężczyznę za winnego spowodowania zdarzenia drogowego, w którym ucierpiał tylko on. Mężczyzna został skazany na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym umorzeniem jej na okres 2 lat. Ponadto kierowca motocykla, który nigdy nie posiadał uprawnień na tego typu pojazdy mechaniczne, nie będzie mógł wsiąść za kierownicę pojazdu mechanicznego przez najbliższe cztery lata. Mężczyzna ma także zapłacić karę grzywny wynoszącą 3 tys. złotych. Ma także do zapłaty 6 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Wyrok jest prawomocny.


Hieronim Urbanek - plakat wyborczy
Śrem Nasze Miasto 320x320 Komórki

Przypomnijmy do wypadku z udziałem Bogdana B. doszło 2 czerwca około godziny 19.30 w Pince. Kierowca motocykla, skazany już dziś mężczyzna, wypadł z drogi i wpadł na pobocze. Doznał obrażeń ciała, w związku z którymi na miejsce skierowano helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.





Ze wstępnych ustaleń policjantów, którzy pracowali na miejscu wypadku wynika, że kierujący motocyklem marki Kawasaki Ninja, 29-letni mieszkaniec powiatu śremskiego, w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania 13-letniego rowerzysty, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na prawe pobocze i wjechał w przydrożne drzewa. Kierujący motocyklem z obrażeniami ciała trafił do szpitala. I właśnie w związku z obrażeniami nie mógł być poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. W tej sytuacji zlecono pobranie krwi do badań. Niestety, 29-letni mieszkaniec powiatu śremskiego nie miał uprawnień do kierowania motocyklem, a motocykl nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia OC, za to miał zamontowaną tablicę rejestracyjną bez naklejki legalizacyjnej i z numerem przypisanym do VW Golfa. Poza tym od 29-latka była wyczuwalna woń alkoholu – tak wówczas zdarzenie przybliżała podinsp. Ewa Kasińska, oficer prasowy KPP Śrem.

  Śremski szpital propaguje donacje narządów i tkanek

Teraz wiemy, że faktycznie kierujący motocyklem był pijany – wyniki badań krwi wykazały, że miał on w organizmie blisko 1 promil.