Dziś Manieczki kojarzą się głównie z klubem oraz powszechnie utartym błędnym stwierdzeniem, że jest to wieś, w której tylko 10 marca 1882 roku zmarł generał Józef Wybicki. Mało kto pamięta, a jeszcze mniej osób mówi o tym, że to właśnie w Manieczkach generał Wybicki działał i spędził swoje ostatnie lata życia. To także miejsce, które dwukrotnie było konfiskowane przez pruskie władze. Za każdym razem Józef Wybicki odzyskiwał swój majątek i wracał do swojego domu. Do domu, gdzie tworzył swoje opery i wiersze. Ostatecznie także tutaj, w Manieczkach został pochowany. Wyraźnie podkreślał to Radosław Franczak, prezes Stowarzyszenia Miłośników Dziedzictwa Narodowego im. gen. Józefa Wybickiego.
Upamiętniając to ważne nie tylko dla Wielkopolan, ale również dla całego narodu polskiego wydarzenie, w Manieczkach dziwiono się, dlaczego postać Wybickiego jest często pomijana i zapominana. Wskazywał na to w swoim wystąpieniu Bartosz Żeleźny, zastępca burmistrza Śremu. Z kolei Marek Pakowski, wójt gminy Brodnica, odniósł się do wydarzeń za naszą wschodnią granicą. Wskazał, że za życia Wybickiego to Polacy jak dziś Ukrainy walczyli o swoją niepodległość.
Zanim jednak doszło do przemów i składania wiązane kwiatowych przy popiersiu generała Wybickiego, w pobliskim kościele odbyła się msza święta oraz odśpiewano hymn państwowy.
Dziś po generale Wybickim w Manieczkach pozostało niewiele jedyną namacalną pamiątką tamtych czasów jest rotunda, która przeszła gruntowny remont w 2019 roku. Po rodzinnym domu generała śladu już nie ma.
